|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Victor Astares
Librarian
Dołączył: 21 Kwi 2007 Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Ze Starego Świata
|
Wysłany: Nie 21:07, 22 Kwi 2007 Temat postu: Wyprawa |
|
|
Torinos V. Skalista planeta na rubieżach Galaktyki.
Kapt. Gradius wydał szybkie rozkazy. Atak. Wylądowali na pustynnej równinie. Szybko rozłorzyli baze polową. Nastała noc. Postanowali w ciągu nocy odpocząc i uruchomić skanery. Niespodziewanie uszłyszeli tupot wielu nóg. Ujrzeli niewielką armie wielkich demonów uzbrojonych w długie zakrzywione ostrza. Ich dowódca wykrzyknął jakąś komendę w nizrozumiałym języku. Zaatakowali. Bitwa była krwawa i wydawało się żę z góry przesądzona. Ginął jeden demon, pojawiał się kolejny. Wyłazili jak z podziemi. Ale Białe Szpony wcale nie dawali za wygraną. Ich zażartość była spowodowana świetnym dowodzeniem. Kapt. Gradius co i rusz, wykrzykiwał hasła pocieszenia swoim żołnierzą. Gdyby demony nie zaatakowały z zaskoczenia, przegrały by. Nie były wcale jakieś znowu super silne, ale dzieki zaskoczeniu Kosmiczni Marines nie zdążyli wykorzystać przewagi, że walczyli w swoim obozie. Przegraliby gdyby nie...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Victor Astares
Librarian
Dołączył: 21 Kwi 2007 Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Ze Starego Świata
|
Wysłany: Nie 21:47, 22 Kwi 2007 Temat postu: Wyprawa (cześć 2) |
|
|
...gdyby nie przelatujący koło tej planety statek Łowców Demonów z jednym z największych Inkwizytorów na pokładzie. Mówie oczywiście o Victorze Astares'ie. Trzeźwo myślący dowódca, poteżny psionik i równie waleczny wojownik. Razem z nim podróżawali Szarzy Rycerze i, w drugim statku, Gwardia Imperialna. Gdy przelatywali koło Torinisa V usłyszeli dziwny sygnał w odbiorniku (jak sie okazało kapt. Gradius przez przypadek wcisnął przycisk i włączył przekaźnik, i wysłał impuls w przestrzeń). Inkwizytor długo rozmyślał czy wylądować na planecie. To mogła być przecież pułapka. Jednak postanowił zaryzykować. Był znany z trzech rzeczy: wizji, umiejętności wykrywania heretyków i podejmowania ryzykownych decycji. Wylądowali dwieście metrów od epicentrum walki. Z przekaźnika wysłał impuls na sygnał kapt. Gradiusa'a. Szybko uporali sie z wyjsciem z Landing Podów i wyruszli w stronę odgłosów walki. Dobiegli. Szarzy rycerze uderzyli na wroga pierwsi. Victor uderzył przywódce demonów całą swoją siłą psioniczną. Zobaczył jak demon ugina sie, chwyta oburącz za głowe i wyje z bólu. Dobiegł do niego i przebił mieczem. Kolejny demon napatoczył mu się przed ostrze. Ciął poprzecznie od lewej. Widział jak walczy kpt. Gradius. Jak tanczy mieczem wokoło wroga. Sam nie też nie próżnował. Ciął, szlachtował, wysyłał demony spowrotem do spaczni.
- DEATH OR GLORY!!!- zaryczał i ze swoją elitarną gwardia rzucił się w wir walki poraz ostatni.
Victor czyścił ostrze z zaschniętej krwi. Gradius podszedł do niego.
- Dziekuje. Nawet nie wiedziałeś kim jestem. Nazywam sie Gradius, Kapitan Trzeciej Kampani Białych Szponów. A ty? Po oznaczeniach zgaduje że masz coś wsolnego z Inkwizycją czyż nie?
- Victor Astares, Łowca Demonów, miło mi.
- Skąd wiedziałeś że to nie pułapka?
- Wcale nie wiedziałem- Victor wstał wydał szybkie rozkazy i zaczął iśc w kierunku Land Pod'ów.
- Zaczekaj!- Gradius podbiegł do młodego Inkwizytora.- może zawszemu sojusz?
- Sojusz?
- Tak sojusz. Inkwizycja i Białe Szpony. Co sądzisz o tym pomyśle?
- Powiem tak. Lubie podejmować niebezpieczne decyzje. Dziś pokazałeś że przy was nigdy bym się nie nudził. JASNE ŻE PRZYSTAJE NA TEN SOJUSZ!
I od tamtej pory kpt. Gradius, Kapitan Trzeciej Kampani Białych Szponów, i Victor Astares, Inkwizytor, Trzeciej Kampani Białych Szponów, wspólnie przemierzali galaktyke, po drodze oczyszczając planety z herezji (i powiękaszając dobytek terytorialny Zakonu Białych Szponów).
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|