|
Autor |
Wiadomość |
Victor Astares |
Wysłany: Pon 20:00, 23 Kwi 2007 Temat postu: Bitwa (wizja) |
|
Pierwszy rzuciłem się na niego ja. Dobiegłem, uderzyłem i odleciałem. Uderzył mnie głownią miecza w brzuch. Odrzuciło mnie to na jakies 6 metrów.
- Odsuń się. Niechce by stała ci się jakaś krzywda.- Człowiek w Złocie powiedział to jak ojciec do syna, gdy syn prubuje wbić gwóźdź w wieku 6 lat. Sam dobiegł do Demona i zaczął siłować się z nim bronią. Poczułem fale psioniczną. Wstałem i ujrzałem pod jedynym drzewem w okolicy prostą drewnianą skrzynią. Podbiegłem do niej. Wytwarzała dziwny rodzaj aury. Wahałem się miedzy otwarciem, a pozostawieniem zamkniętej. Otwarłem ją. W środku między pergaminami leżał duży i prosty drewniany, dwuręczny Młot. Jednak coś było nie w porządku. Aura tego przedmiotu była za silna. Chwyciłem go jedną ręką. Jak na tak prostą kostrukcje był lekki, wygodnie leżał w dłoni. Zauważyłem nagle, iż jego wygląd to była psioniczna przykrywka. Spróbowałem ją zdjąć, jednak była za silna. No nie ważne, będę walczył tak. Podbiegłem do Demona z tym i zablokowałem jego atak.
- HAHAHAHA!! Tym kawałkiem drewna do sobie mozesz jedynie... (tu była wiązanka czego to sobie nie mogę zrobić tym "kawałkiem drewna" ale stwierdziłem, że jej nie zamieszcze)
Uderzyłem mocno, znad głowy. Horus zablokował cios i momentalnie przeszedł do kontry. Było nią pchnięcie, mocne wyrzucone z barku. Nawet nie próbowałem go blokować, bo wystawił bym wtedy brzuch na atak. Zamiast tego wykonałem pół-piruet w lewo, po którym wyskoczyłem, z miejsca oderzając go obuchem w obojczyk. Słyszałem jak pęka kość. Wyskoczyłem wysoko w powetrze i uderzyłem drugim końcem trzonka Młota. Gdy to zrobiłem Horus uderzył mnie mieczem. Zablokowałem to młotem. Miecz pękł...
Obudziłem się zlany potem. Co to było pomyślałem.
W następnym czasie wizji nie miewałem. Ale tamta do tej pory przyprwia mnie o dreszcze...[/code] |
|
|
Victor Astares |
Wysłany: Pon 15:41, 23 Kwi 2007 Temat postu: Bitwa (wizja) |
|
Tym jednym był własnie ten demon który nas tu przeniósł. Ubrany był w purpurowy pancerz Marines.
- Hahaha! Ładny pokaz, ale czy wy sądzicie, że macie jakąkolwiek szanse by ze mną wygrać? Ja nie.- po tych słowach wyciągnął z pochwy na plecach wielki dwuręczny miecz. Czuć było iż potrafi władać ta bronią
- Kim jesteś- spytałem.
-KIM JESTEM?! SPYTAJ SIĘ SWOJEGO FAŁSZYWEGO IMPERATORA! MOŻE NIE ZATAI PRZED TOBĄ PRAWDY, JAK TO MA W ZWYCZAJU!
- To Horus. Plugawy demon, a wcześniej heretyk. Nie obawiaj się, to nie twoja bitwa.
Po tych słowach Horus ruszył na nas. Wczasie szarży wywijał ostrzem na wszystkie strony. W końcu dobiegł... |
|
|
Victor Astares |
Wysłany: Nie 19:48, 22 Kwi 2007 Temat postu: Bitwa (wizja) |
|
...Zaatakowaliśmy.
Dobiegliśmy do wroga szybko. Wdarliśmy się w jego szeregi, wprowadając chaos (nie heretycki Chaos, tylko zamieszanie). Zaatakował mnie niski demon. Byłem uzbrojony w długi miecz energetyczny. Ciołem skośnie, z góry na dół. Demon zablokował dwa pierwsze ciosy, ale trzeci do sięgł go i przełamał jego garde. Oblała mnie czarna posoka. Demon próbował jeszcze pchnąć, lecz nie zdążył. Przewróciłem go kopniakiem w klatke piersiowa. Upadł. Dobiłem go. ŁUP! Poczułem wstrząs i silny ból z tyłu głowy. Obróciłem się i zobaczyłem odrażającą istote, która miast prawej dłoni miała młot. Pchnąłem mocno, z barka. Przebiłem go na wylot. Po patrzyłem w prawo, ujrzałem Człowieka w Złocie otoczonego przez demony. Walczył dziwnym kosturem, posługiwał się nim z niezwykła wprawą.
GIŃ!!!- zakrzyknąłem i ruszyłem na wroga.
Wszysctkie demony albo poległy, albo uciekły. Poza jednym....
ciąg dalszy nastąpi (kiedyś) |
|
|
Victor Astares |
Wysłany: Sob 17:51, 21 Kwi 2007 Temat postu: Bitwa (wizja) |
|
Za sobą miałem wielką złota fortece. Przed sobą 2 wielkie armie ścierały sie ze sobą. Nagle z ziemi zaczęły wyłaniać się wielkie płonące Wrota. Zacząłem biec i ich stronę, cały czas strzelając z boltera. Nazywam sie Victor Astares Inkwizytor i Łowca Demonów. Drzwi się otwarły wyłoniła się wielka istota. Miała zwykle ludzkie ciało, poza tym, że przystrojony był w koronę z głów i miał 1 oko. Koło mnie pojawił się czempion Kosmicznych Marines, przy zbrojony w niebiesko-biały pancerz. Nagle forteca zapadła się a z ruin wyszedł stary człowiek w złotej szacie. Wtem on i demon wysłali w swoje strony potężne impulsy psioniczne. Gdy te impulsy zderzyły się wszystko ogarnęła Biel.
Pojawiłem sie na zielonej równinie. Koło mnie stal Człowiek w złocie. Przed nami, hen, jak okiem sięgnąć rozpościerała sie armia Chaosu.
-nie bój się- rzekł do mnie człowiek w złocie.
Zaatakowaliśmy...
ciąg dalszy nastąpi (kiedyś) |
|
|
|
|