|
Autor |
Wiadomo¶ć |
KapitanSkala |
Wysłany: Czw 18:33, 17 Maj 2007 Temat postu: |
|
Terdius zawachal sie przez chwile lecz po tem podniusl pakounek , w tem beama komnaty otwarla sie z trzaskiem. Za nimi stala kompaia marines chaosu....Nikt nie czekal na rozkaz , uruchomili JetPacki i wylondowali w sercu armi wroga .Terdius zadawal ciosy na lwo i prawo ...Jego power wepon zadawal okropne glenbokie rany , lecz wrug nie mial zamiaru sie poddac.Wtem zarojilo sie od tyranidow , byly wszendzie .
Terdius wydal rozkaz do wycofania sie na wczesniejszom pozycje.
Marines kturzy przezyji zebrali sie wokul niego .
Powoli podniusl pakunek , odpakowal go z z dziwnego kawalka szmaty.
zobaczyl prosty miecz o szerokim blenkitynym ostrzu .W tej chwili tyranidy stanely ....
-Zabic marines chaosu !!!. Krzyknol Terdius a tyranidy rzucily sie na heretykow.
-A wienc o to chodzi!!To nimi steruje!!To klucz:::.Wrzasnol Cassim.
-Tak .........Odpowiezial Kapelan...
Po kilku chwilach bylo juz po bitwie.Wtem uslyszeli dziwny sgrzyp i w blysku teleportacji pojawil Sie Albertus Maximus dowudca zakonu Balych Szponow.
-Zrub to Terdisue zniszcz ten swiat w imie Imperatora....Powiedzial Albertin.
Terdius uniusl miecz wysoko ...nagle ziemia sie zaczensla ........
Tu nastempuje Koniec tej kroniki..Wiez cie czy nie ale kilka lat puzniej regimen gwardi imperjalnej znalazl nz planecie Perkidion 4 cialo dziwnego tyranida...
Kapelan terdius dowidzielitrnym odzialem Bialych Szponow w 1kompani ........ |
|
|
KapitanSkala |
Wysłany: Nie 20:51, 13 Maj 2007 Temat postu: |
|
Kapelan Terdius ruszyl obejrzec cielska besti kture dopiero co zabili.Byly tam male z areodynamicznym pancerzemi z kilkoma ostrymi szponami , ich kly blyszczalyod dziwnej posoki. Byly tez wienksze z kilkoma lapami , na koncu krzdej byl wielki szpon. Znaleziono tez kilka latajoncych tyranidow -Xrakosius- jak je nazwali mialy dziwne dlugie skrzydla i pare szerokich lap z kturych wylatywaly chmary kolcy.
-Zbierac sie wszyscy ruszamy w kierunku naszego celu.-Rozkazal Terdius.
Ruszyli szybkim marszem po szerokiej polanie, w koncu doszli do poczontku genstego lasu . Weszli do niego i ruszymi dalej . Las byl dziwny mial inny kolor podobny do koloru pancerza tyranidow kture ich zatakowaly.Wtem podbiegl do niego Cassim .
-Spujrz Terdiusie !-Powiedzial Inkwizytor. Podeszli razem do Niewielkiego drzewa kture roslo na uboczu . Casim wyciongnol renkebu urzyc psyjonicznych mocy .To co sie stalo otem wprawie zwalilo Terdiusa nog , drzewko zaczelo sie wyginac i utworzylo symbol imperium.
-Mozna tym manipulowac za pomocom psyjoniki!!- Zpytal zdziwiony Terdius.
-Tak mozna i mysle ze wykorzystano to do stworzenia tych tyranidow.- Opowiedzial Cassim.
-Tozmieni postac zecy ....Czeba zniszczyc tom planete doszczentnie .- Powiezdial stanowczo Terdius.
Ruszyli dalej przez gensty las.Po kilku godzinach drogi dotarli do duzego budynku z wielkom zelaznom bramom .Odziwo stala otwarta , weszli powoli do srodka .Sciany pokrywaly insydie chaosu.Na koncu bylo cos w formie oltarza wokul kturego lerzaly ciala martwych Mrocznych Aniolow.
-Co to jest?!?!- Zpytal Cassim .
-Nie wiem ale na pewno sie dowiemy.-Odpowiedzial Terdius i zaczol szukac w martwych cialach Dark Angelsow .
-Oni nie zostali zabici przez wojownikow chaosu....To te tyranidy ich zabily » Powiedzial Kapelan.
Przeszukali martwe ciala Mrocznych Aniolow w poszukiwaniu jakiejs wskazuwki.
-Terdiusie!? Mam cos ?!- Krzyknol Cassim.
-Co ??- Odpowiedzial Terdius.
Inkwizytor wyciongnol z pod martwego ciala kapitana Dark Angelsow elektroniczny dzeienik bitewny.
ZAPIS NR : 14582
GODZINA 22;45
TU KAPITAN MICHALUS....(Zaklucenie zapisu)...ZNALEZLISMY KLUCZ DO (Znow zakluceie zapisu)...TO NIMI STERUJE TODAJE PANOWANIE NAD TYM SWIATEM.....JAK TO ZDOBENDOM WYRUSZOM NA PODBUJ WSECHSWIATE I BEDZIEMY SKONCZENI......CZEBA POWSTRZYMAC TE BESTIE......(Cos weszlo do pomiesczenia slychac odglosy krutkiej walki )
KONIEC ZAPISU.
Kapelan spojrzal na Kapiana Michalusa nawte po smierci nie wypuscie z ronk duzego pakunku.. |
|
|
KapitanSkala |
Wysłany: ¦ro 20:53, 02 Maj 2007 Temat postu: |
|
Inkwizytor Cassim pojawil si w kilka sekund.Dokladnie obejzal nagranie i zaparlo mu dech w piersiach.
-CO CHAOS?! Wrzasnol
-Wiem ze to nic nie da Cassimie. Musimy szybko reagowac.Sierzancie ! Jakie osprzentowanie
ocalalo ze statku ?
-Tylko JetPacki Kapelanie . Odpowiedzial marines.
-Dobrze. Macie godzine zeby kazdy marines mial JetPack i bron do walki wrenc .
-Tak jest Bracie Gerdiusie.
Przygotowania zajely sierzantowi 45 minut w tym czasie Terdius i Cassim przeszukiwali bazy danych chaosu w poszukiwaniu inforacji.
Caly czas natrafiali tylko na slowo "Berdis".
-To cos musi znaczyc!denerwowal sie Terdius .
-Jakies miejsce osoba czy cokolwiek innego.
-Wiem Terdiusie .Musimy szukac dalej nie mamy innego wyjscia.
Po jakims czasie szukania Inkwizytor Casim wpad na pwien slad.
-MAM! Som tu inforamcje o jakiejs lokacji na tej planecie ale cos uszkodzilo baze danych i nie mozemy nic wiencej znalesc.
-Jaka jest ta lokacja ?Spytal Terdius
-4568G i 5468D. Odpowiedzial Inkwizytor.
-Ruszamy na tom pozycje natychmiast.
W kilka chwil byli gotowi do drogi . Mejsce do kturego zmierzali bylo oddalone o 2 dni dorgi od ich aktualnej pozycji .
-Ruszamy w droge ! Zawolal Terdius.
Marines i swita inkwizytora ruszyli za nim dzwigajonc na plecach cienzkie JetPacki dla oszczendnosci paliwa .
Po kilku chwilach drogi w biegu dolonczyl do nich Cassim.
-Kapelanie !! Cos soie przypomnialem !! Ci gwardzisci kturych widzielismy martwych !! TO BYLI HERETYCY !! TYLKO Z KRADZIONYMI PANCERZAMI !!
-Towiele wyjasnia Cassimie .odparl Terdius.
Ruszyli w droge .Nastempnego ranka Kapelan poszed sie rozejzec po okolicy.Wyszed na pobliskie wzgurze .Nie mugl uwierzyc wlasnym oczom .
TO BYL DROOP POD DARK ANGELSOW!!!
Kapelan zbiegl do niego natychmiast.
Reszta ruszyla za nim , pierwszy dotarl do niego Inkwizytor Cassim .
-Mroczne Anioly..co oni tu robiom?? Zapytal Inkwizytor.
-Nie wiem . To wszystko robi sie coraz dziwniejsze.
-Mozemy dowiedziec sie w kturom strone ruszyli? Spytal Terdius.
-Tak ruszyli na zachud . Odpowiedzial Cassim.
-TERDIUSIE ONI RUSZYLI W STRONE NASZEGO CELU!!!
-Wienc ruszamy za nimi . Duzo sie dowiemy gdy dotrzemy do "Berdis"
Ruszyli wienc biegiem do celu swojej podruzy Gdy rozbili obuz by troche odpoczonc po 2 dniach biegu do Kapelana Terdiusa podbiegl Sierzant.
-KAPELANIE !!!NADCIONGAJOM !!TYRANIDZI!!!
-CO?!ILU ICH JEST ??
-OKOLO 40.
-Dobrze mamy przewage liczebnom , Sierzancie ustawic wszystkich do szarzy ,Cassimie chodz za mnom .
Ustawili sie w zendzie i uruchomili JetPacki
-NA MOJOM KOMENDE ATAK !!! Krzyknol Terdius.
Gdy tyanidzi byli okolo 40metrow od nich Kapelan wydal rozkaz do szarzy. -NA NICH !! TO THE LAST DROOP OF THE BLOOD!
Ruszyli dzikom szarzom na wroga .Bez strachu wiedzieli ze zwycienzom, musieli byli slugami Wielkiego Imperatora.
Dzienki mocy JetPackow uderzyli we wroga z ogromnom silom .
Terdius zaczol siekac swoim mieczem na prawo i lewo.
Byl pelny gniewu imperium.
Nagle zkoczyla na niego dziwna bestaia lecz w tedy przelecial nad nim Cassim wbijajonc swojom lance w glowe besti.
Po kilku chwilach bylo juz po bitwie . Podzienkowali Imperatorowi za zwycienztwo.Wstal i poszed obejrzec martwe ciala besti kture ich zatakowaly.
-Spujrz Cassimie to nie som zwykle tyranidy . Majom dziwny kolor pancerza , jakby kora drzewa a ich umysly emanujom jakoms aurom.
-Wiem Terdisue byc moze niedlugo sie dowiemy o co w tym chodzi... |
|
|
KapitanSkala |
Wysłany: ¦ro 15:05, 02 Maj 2007 Temat postu: |
|
Kapelan Terdius stal oszolomiony w glowe chuczalo mu od tego czego sie dopiero dowedzial . W pewnym momencie podbieglo dn niego jeden z marines .
-Co robimy Kapelanie?
-Ruszamy na przud .I caly czas nadawajcie komunikat prwienzez radio.
Ruszyli dalej , planeta na kturej sie rozbili byla dziwna. Wienkszosc jej powieszchni pokrywaly genste lasy. Gdzieniegdzie rozciongaly sie wielkie polany na kturych rosly dziwnie ostre krzewy.
-Jakis slad zycia na skanerach ? spytal Kapelan.
-Nic szczegulnego ale na pulnocy mam lekki odzczyt. Lecz to moze byc stado zwiezont. Odparl Bialy szpon..
Kapelan wydal rozkaz szybkiego marszu na pulnoc .
Kilka dni marszu puzniej do kapelna podbiekl marines obslugujoncy skaner.
-KAPELANIE TERDIUSIE MAM ODCZYT NA SKANERZE JAKIS BUDYNEK! DWA DNI DROGI Z TOND NA PULNOCNY WSCHUD!
-Dobrze ruszamy na tom pozycje jak najszybciej.
Pultora dni drogi pusniej....
-Kapelanie widacz tond cel naszej podruzy.
Terdius podszed na pobliskie wzgurze i zaczol sie przyglondac.
Dostrzegl dobrze zamaskowany i okopaany budynek .
-Ruszamy tam natychmiast ! rozkazal Kapelan.
Na miejscu zastali wielkie wrota .
-Nie otworzymy ich bez cybertycznego klucza.zekl Kapelan
-Ja znam jeden sposub. zekl Inkwizytor .
-Dobrze sprubuj Cassimie. zgodzil sie Terdius
Cassim podszed do bramy , jego oczy zaswiecily sie .
Po chwili z jego renki wyszczelil psyjoniczny pjorun.
Drzwi wylecialy z chukiem. Weszli do srodka....
Zastali laboratorium duzej wielkosci , wszendzie lezaly porozucane trupy marines chaosu ...Kapelan stal obuzony . W jednej chwily ruszyl w strone gluwnego komputera .Wlonczyl dzienik badan .
*DZIENNIK BADAN nr.154 ZAPIS nr.0.45
Na ekranie pojawil sie jakis splugawiony heretyk . byl ubrany w skafander badawczy.
-756 Dzien badan .Wychdowanie nowego calkiem poslusznego nam gatanku tyranidow.Zostalo jeszcze tylko kilka godzin do wyklucia pierwszej dziesiontki i ich matki .Koniec Zapisu.
*......
Na ekranie znow zawidzial ten heretyk w skafandzrze .Tym razem mial Podarty Skafander a z jego glembokich ran iekla krew;
-COS NIE WYSZLO AAAAA!!! ZWRUCLIY SIE PRZECIWKO NAM AAA!!!
Koniec Zapisu.
*BAZA DANYCH PROJEKTU BERDIS.
Kapelan natychmiast poslal po Inkwizytora Cassima .... |
|
|
KapitanSkala |
Wysłany: Pon 18:53, 30 Kwi 2007 Temat postu: Berdis... |
|
Berdis.....
Kapelan Terdius przechadzal sie po pokladzie "Armira" statku Bialych szponow, akurat w tym dniu mial dziwne przeczucie, czul ze cos sie dzisiaj wydarz .Wyszedl z kaplicy i skierowal sie dlugim korytazem w strone mostka..Gdy przeszed przez masywne drzwi znalazl sie u celu swojej przechadzki , mostek byl wielki i wszendzie krencil sie personnel statku .Rozglondal sie po okolicy gdy uskyszal wolanie « Kapelanie Terdiusie! », podszed do niego marines najprawdopodobniej z jakoms wiadomosciom . « Kapitan Sired chce cie widziec w centrum dowodzenia . » . « Dzienkuje za wiadomosc bracie. » odpowiedzial i udal sie do cenrtum dowodzenia .Kapitan juz tam na niego czekal , « Witaj Kapelanie Terdiusie. » powital go Sired . « Nasze czujniki odnotowaly cos bardzo dziwnego , jakoms anomalie mocy wokul nas . Nie wiem co z tym zrobic . ». Kapelan spojzal na monitory , gdy tylko koncyl czytac ostatni statek w pad w turbulencje. « Co sie dzieje !!!Meldowac!! » krzyczal kapitan do radia .Gdy tylko skonczyl komunikat pojawmi sie blysk na dziobie statku.Z tego co Kapelan zapamiental statek zaczol gwantownie spadac lecz na koncy ktos uruchomil silniki co zamortyzowalo uderzenie o nieznanom planete.
Kapelan ockonl sie na koryazu , natychmiast podniusl sie na nogi i ruszyl do wyjscia .Drzwi juz byly otwarte , przed nimi stala spora grupa Bialych Szponow oraz Inkwizytor Cassimze swojom swito ktury podruzowal z tom kompaniom . « Co sie stalo?! » spytal jak tylko go zobaczyli.
Inkwizytor Cassim wyszed mu na spotkanie « Statek wpad w anomalie.To bylo bardzo potenzne zjawisko . Dobrze ze silniki wlonczyly sie w ostatniej chwili gdyby nie to juz bys my nie zyli. » « Dzienkuje za oswiecenie. » odparlem . Wyszelem na pobliskie wzgurze i krzykonlem « Wszyscy za mnom szukamy najblszego miasta !! ».Wszyscy ruczyli za Kapelanem Terdiusem .Nie mial zbytnio planu , musieli znalesc jakie miasto zeby wezwac statek ktury by ich z tond zabral .Po kilku dnaich marszu jeden z Bialych Szponow podbiegl do niego muwionc « Kapelanie z za tamtego wzgurza uosi sie dym !!! ».
Terdius Ruszyl w strone wzgurza o kturym zameldowal mu jego brat zakonny .Gdy tylko wspiol sie na nie stlumil w sobie krzyk.Bylo to pobojowisko wszendzie lezaly ciala Gwardi Imperialnej i....tyranidow.. |
|
|
|
|